Przeglądając foldery na laptopie natrafiłam na zdjęcia, które wiosną zrobił mi mój mąż. Może wiosenne zdjęcia nie pasują do obecnej pory roku, ale hola, hola, czy ktoś z Was widzi za oknem słońce, ludzi ubranych w krótkie sukienki i sandałki? Bo ja nie... Ja za oknem widzę ludzi w kurtkach, płaszczykach, swetrach i w balerinach, często nawet z parasolką w dłoni. Czy tak powinno wyglądać lato? Myślę, że nie. Chociaż nie wiem, jak Wy, ale ja uważam, że nam jest bardzo ciężko dogodzić z pogodą, sama widzę to po sobie, upał - beee, deszcz i chłód - jeszcze gorzej... taka jest chyba nasza kobieca natura (bo głównie z ust kobiet słyszę narzekanie na pogodę). :)
Okej, koniec zrzędzenia na temat pogody, przejdę do tego, co mam na sobie. Ubrania w większości pochodzą z second handu. Płaszcz kupiłam za 10 zł, koszulę Levisa za 12 zł i szal za bodajże 2 zł. Spodnie z wysokim stanem kupiłam już dość dawno w H&M, niestety nie są dobrej jakości. Mam nadzieję, że moja mega prosta stylizacja przypadnie Wam do gustu, ale tak, jak podkreślałam już nie raz, ja mam normalny, swój styl, więc nic wyszukanego w kwestii stylizacji tu nie znajdziecie. :)
Ostatnio jestem na blogu dość rzadko, ale wynika to głównie z braku czasu, chociaż nie ukrywając, wenę też nie zawsze mam. Chęć zrobienia wpisu, a raczej pomysł na tekst często pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Dziś wena pojawiła się, kiedy byłam w pracy, część tego, co tu dziś dodałam, napisałam sobie na telefonie. :)
Okej, koniec zrzędzenia na temat pogody, przejdę do tego, co mam na sobie. Ubrania w większości pochodzą z second handu. Płaszcz kupiłam za 10 zł, koszulę Levisa za 12 zł i szal za bodajże 2 zł. Spodnie z wysokim stanem kupiłam już dość dawno w H&M, niestety nie są dobrej jakości. Mam nadzieję, że moja mega prosta stylizacja przypadnie Wam do gustu, ale tak, jak podkreślałam już nie raz, ja mam normalny, swój styl, więc nic wyszukanego w kwestii stylizacji tu nie znajdziecie. :)
Ostatnio jestem na blogu dość rzadko, ale wynika to głównie z braku czasu, chociaż nie ukrywając, wenę też nie zawsze mam. Chęć zrobienia wpisu, a raczej pomysł na tekst często pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Dziś wena pojawiła się, kiedy byłam w pracy, część tego, co tu dziś dodałam, napisałam sobie na telefonie. :)
Miłego wieczoru,
Ewelina.
_________________________________________________________________